Dzisiaj nasze 9 spotkanie, a naszym gościem jest Anastazja Chernovska.

Zacznę od słów, które usłyszałam od Nasti podczas wywiadu:

Jazda na koniu to pełne poczucie wolności, do którego dążymy w życiu codziennym.

Konie są niezwykłą pasją Anastazji od 10 roku życia. W swoim małym miasteczku Varash w województwie Rówieńskim, spędziła niezapomniane 6 lat, poświęcone sportowi jeździeckiemu.

Nastia uczyła się w szkole na drugą zmianę, więc zajęcia w klubie sportowym odbywały się rano i wieczorem. Każdego dnia budziła się o 5 rano, aby napisać lekcje zrobione przed snem i szła 3km do stajni, aby spędzić 3 godziny zajęć z ulubionymi zwierzętami.

Najciekawsze jest to, że Nastia kiedyś bała się koni. Ale kiedy w wieku 10 lat rodzice przyprowadzili ją do klubu i najlepszego, jak się później przekonała, trenera Witalija Juriewicza, jej strach zniknął. Nastia nie wyobrażała sobie bez jazdy konnej.

Ale nie była to łatwa droga. Ileż to razy z powodu braku finansowania, interesów biznesowych na terenie, gdzie znajduje się klub, próbowano go zamknąć. Ileż to razy społeczeństwo, na czele z rodzicami dzieci, które jeździły w klubie, same dzieci i przy pomocy telewizji walczyły o to, aby klub został dla dzieci. I udało im się!

Początkowo była to szkółka jeździecka, gdzie dzieci uczyły się jeździć konno, mogły brać udział w zawodach, bronić honoru miasta, regionu w takich zawodach. Później status szkoły został zmieniony na status klubu, co automatycznie zabraniało bezpośredniego szkolenia. Tylko jako rozrywka, żeby pojeździć na koniach, zobaczyć jak żyją. Żadnych zawodów, żadnych oficjalnych tytułów sportowych.

Ale dzięki Witalijowi Juriewiczowi dzieci mogły się uczyć, Nastia mogła się uczyć. Mogli brać udział w konkursach, nawet jeśli nieoficjalnie. A nasza Nastia niejednokrotnie brała udział w takich konkursach i zdobywała nagrody. Była dumą swojego klubu, ale klub nie mógł się dzielić osiągnięciami swoich wychowanków, bo w dokumentach było to zabronione. Ale w tym przypadku najważniejsze są dzieci. I w ich klubie była osoba, która pracowała przede wszystkim dla dzieci.

Nastya mówi o swoim trenerze jako o kimś, kto zachęcał ją do wiary w siebie. Zawsze powiedział jej pracować z "trudniejszymi" końmi i mówił: "Dasz radę! I Nastii się to udawało. Zawsze!

Poprosiłam opowieść mi jak to, kiedy twoim przyjacielem jest nie pies czy kot, ale koń. Co mi powiedziała:

"Mam ukochanego konia, Archiv. Łączy nas szczególna więź emocjonalna. Nie wiem, jak to się dzieje, ale rozumiemy się jak nikt inny. Nawet nie wyobrażacie sobie jak to jest, kiedy we dwójkę pędzicie po polu, a wydaje się, że jeszcze chwila i lecicie w niebo. To niesamowite uczucie wolności, partnerstwa, zaufania.

Cały czas z nim rozmawiam. I on wszystko rozumie. Pamiętam, kiedy powiedziano nam, że klub chcą zamknąć. Wsiadłam na Archiva i pojechałam w pole. Płakałam cały czas, przez łzy nie widziałam drogi, moimi oczami był wtedy mój koń. Kiedy byliśmy na polu, cały czas płakałam, głaskałam go i mówiłam do niego. Mówiła o tym, że dorośli nie rozumieją, co chcą zrobić, że nie dam rady bez koni, bez jazdy. Powiedziałam mu, jak bardzo jest to dla mnie ważne, jak bardzo go kocham. Słuchał mnie i rozumiał wszystko, absolutnie wszystko.

Nastia opowiadała, że wszystkie weekendy, wszystkie święta od rana do wieczora spędza w stajni. W zasadzie oprócz tego, że ona, jak i inne dzieci, uczyła się jazdy konnej, opiekowała się końmi, kąpała je, szczotkowała, pomagała sprzątać stajnię, a wszystko to przy zabawach, śmiechu i świetnych rozmowach. Dla dzieci był to ich drugi dom.

Pomimo tego, że jeździectwo wymaga zarówno wysiłku fizycznego jak i psychicznego (wytrwałości, siły woli, siły charakteru), u Nastii, jak i u wszystkich nastolatków, nastąpił okres przejściowy. Nie czuła się dobrze sama ze sobą, miała niską samoocenę, uważała, że ktoś jest od niej lepszy, mądrzejszy, piękniejszy. Matka pomogła jej się z tym uporać. Powiedziały jej, że musi nad sobą pracować, że musi się rozwijać, a wtedy nauczy się akceptować siebie. Nastia zaczęła interesować się psychologią, aspektami samorozwoju.

Oprócz psychologii, w wieku 15 lat jej nowym hobby stała się fotografia. Uwielbia fotografować ludzi, aby uchwycić ich emocje, ich wewnętrzny świat.

W 2019 roku Anastazja przyjechała uczyć się do Polski, specjalność "Technik Hotelar". Przy wyborze zawodu Nastia nie popełniła błędu, lubi nauczycieli i rozumie zapotrzebowanie na swój zawód.

Ale przeprowadzka do innego kraju nie była dla niej łatwa. Proces adaptacji był bardzo trudny. Okazało się, że była emocjonalnie bardzo związana z domem i najbliższymi jej osobami. Z tego powodu Nastia miała trudności z nawiązywaniem przyjaźni. Była bardzo samotna. Na wszystkie święta, długie weekendy i wakacje Nastia wracała do domu. Prawdopodobnie to właśnie te wyjazdy pomogły jej uporać się z rozstaniami. Z czasem zaangażowała się w proces nauki, nawiązała nowe znajomości, a na drugim roku przyszło kilka bliskich osób i wszystko się poukładało.

Oprócz tego Nastya kontynuowała swoje zainteresowanie psychologią i zaczęła praktykować medytację. Podczas zajęć, mówiła, uwalnia się od negatywnych myśli, relaksuje się i czuje spokój. To pomaga uporządkować myśli. Po takich medytacjach głowa staje się jaśniejsza.

Nastia jest bardzo samodzielna, w wieku 15 lat po raz pierwszy poszła do pracy w kawiarni. Zna wartość pieniędzy.

Marzy o tym, by odwiedzić Gruzję. W małych miasteczkach, wsiach, gdzie można doświadczyć tożsamości kultury, tradycji i kuchni narodowej. Dla Nastii Gruzja wydaje się niezwykłym krajem z bardzo piękną przyrodą.

Jest bardzo ciekawa historia, którą opowiedziała mi Anastazja. W zeszłym roku, kiedy Nastia uczyła się już w Polsce, przyjechali do niej przyjaciele z Ukrainy. Skorzystali z couchsurfingu i zatrzymali się na 2 dni w polskiej rodzinie w Kielcach. To były niezapomniane wrażenia. Tradycyjna polska kuchnia przepyszna (zjedliśmy mnóstwo pysznego jedzenia), otwartość i gościnność. Wyglądało na to, że to nie pierwszy raz, kiedy się widzą. Cały czas było o czym mówić, co opowiadać. Takie spotkania tworzą wyobrażenie o kraju i ludziach, którzy w nim żyją. I po takich spotkaniach chce się wracać do tego kraju.

Nastia uważa, że na świecie powinna panować harmonia, zdrowy rozsądek, szacunek i miłość.

Chciałabym zakończyć ten wywiad następującym stwierdzeniem:

"Miłość jest wtedy, gdy stawiasz interesy drugiego człowieka ponad swoje własne".

(To ulubiony zwrot Anastazji, zaczerpnięty z kreskówki "Zimne serce").

Myślę, że zgodzicie się Państwo, że miłość jest łącznikiem w życiu Anastazji: miłość do koni, miłość do sportu, miłość do domu, miłość do rodziców i przyjaciół, miłość do siebie, miłość do ludzi. Życzę jej, aby w przyszłości było tak samo!!!