Hmm faworki …któż ich nie zna? Chyba każdy z nas zajadał się nimi od małego szkraba, kiedy to jeszcze nasze babcie krzątały się przy kaflowych piecach i kuchniach z fajerkami przygotowując dla wszystkich najprzedniejsze potrawy. To wciąż są dla nas żywe wspomnienia. Zapachy niosły się po całym domu. To były piękne czasy… Pani Honorata Mieszczankowska postanowiła przywrócić nam te pamiętne obrazy z dzieciństwa pokazując w jaki sposób możemy sami przygotować faworki ( nazwa zapożyczona z francuskiego faveur -wąska wstążka),według tradycyjnego przepisu jej babci. To dopiero była prawdziwa frajda i przyjemność przygotować wszystko własnoręcznie, a przy okazji powróciły cudowne wspomnienia. Tego dnia nikt nie liczył kalorii, a smakowite faworki znikały z talerzy w mgnieniu oka.
        Było chrrrupiąco i pysznie...