No i zaczęło się.... Nasze ,,diabełki" wzięły się za gotowanie. Kto by pomyślał? Tego to jeszcze u nas nie bywało, aby tylko chłopcy przygotowywali posiłki w naszej bursie. Co prawda działali wspólnie z naszą Panią dyrektor Wiolą, która pokazała im udzielając wszelakich instrukcji co i jak należy wykonać, ale to nie zmienia postaci rzeczy, że to własnie oni przygotowali wszystko od początku do końca całkiem samodzielnie. Potrawa wcale do najłatwiejszych nie należała, bo zrobić od podstaw pierogi to wyczyn nie lada. Najlepsze jednak jest to, że wystarczyło dla wszystkich (łącznie z wychowawcami), a chłopcy spisali się na medal ! I co teraz powiecie? Nie taki diabeł straszny jak go malują..., a jak się chce to się potrafi. Jednak sprawdza się powiedzenie ,,Diabeł szelmą jest i basta...", bo pierogi były diabelsko apetyczne...