W ten nieco pochmurny i deszczowy dzień nasi najmilsi spędzają po południe gotując. I tak na drugim piętrze naszej bursy, aż gwarno było w kuchni. Jedni piekli kiełbaski, drudzy gotowali zupkę, a jeszcze inni robili frytki.  Każdy znalazł miejsce dla siebie i wspólnymi siłami pomagali sobie w wykonywanie przepysznych dań. Dlatego też wspólne gotowanie sprawia, że zacieśniane są więzi międzyludzkie i uwalniane są endorfiny, które w te pogodę są najlepszym lekarstwem na poprawienie sobie humoru.